Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszystko kręci się wokół muzyki

Jarosław Wadych
Mateusz Kurek: - Nie chciałbym być nauczycielem, który tylko uczy, a nie ma czasu na słuchanie muzyki, delektowanie się nią, czerpanie z niej przyjemności. Mnie muzyka cieszy,  ciągle mi jej mało i ciągle chcę więcej!
Mateusz Kurek: - Nie chciałbym być nauczycielem, który tylko uczy, a nie ma czasu na słuchanie muzyki, delektowanie się nią, czerpanie z niej przyjemności. Mnie muzyka cieszy, ciągle mi jej mało i ciągle chcę więcej! Grzegorz Olkowski
Rozmowa z MATEUSZEM KURKIEM, pseudonim Q-rek, gitarzystą, absolwentem instrumentalistyki na Wydziale Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach, liderem orkiestry Q-rek Band, współpracownikiem cenionych artystów jazzowych, pedagogiem.

Uczestniczy Pan w rozmaitych projektach muzycznych - występował Pan bądź nagrywał płyty m.in. z Bogdanem Hołownią, Piotrem Olszewskim, Adamem Wendtem, Anitą Dąbrowską, Adamem Sztabą, Jose Torresem... Dźwięków Pańskiej gitary słuchają odbiorcy spektaklu „Marabut” Teatru im. Wilama Horzycy. Uczy Pan gry na gitarze w dwóch szkołach muzycznych, aranżuje utwory dla innych wykonawców… Jak Pan to wszystko ogarnia?
Bardzo ważne jest, aby w ramach tej jednej dziedziny, którą się zajmuję - wszystko kręci się wokół muzyki! - umieć zachować pasję, obronić przestrzeń, pozwalającą ciągle się rozwijać. Chodzi o to, aby zapobiec wypaleniu się.
Udaje się to Panu?
To chyba jest najtrudniejsze, ale pomaga mi wypracowany plan tygodnia, którego staram się trzymać. W poniedziałek i środę jestem w szkole muzycznej - głową, duszą i sercem. Nie tylko tam uczę, ale od rana przygotowuję zajęcia, materiały dla uczniów. Myślę, co dla kogo jest potrzebne... Staram się zajmować tylko tym. We wtorek pracuję w studio nad projektami zewnętrznymi na zlecenie. Wyczuwam, czego zlecający oczekuje. Zajmuję się aranżacją, instrumentacją, rejestracją i produkcją muzyczną. W czwartek jestem już w innej szkole - w mojej szkole, całkowicie zanurzony w studio, w gitarę elektryczną, w grupę, z którą pracuję. To jest moja szkoła i mój projekt - indywidualne zajęcia. Przychodzi piątek, czyli dzień całkowicie twórczy, poświęcony moim własnym projektom, pomysłom. W weekendy myślę o swoich sprawach - repertuarze, rozwoju, gitarach, koncertach... W niedzielę nauczyłem się odpoczywać. To od zeszłego roku, bo wcześniej tak nie było. Taki podział przynosi najlepsze efekty, bo przecież nie mogę zajmować się wszystkim naraz.
Która z dziedzin muzycznej działalności jest dla Pana najważniejsza?
Nadrzędną dla mnie jest sfera twórcza, w której się rozwijam. Odkryłem, że jest to dobre także dla uczniów - bez tego nie byłbym dla nich przykładem. Nie chciałbym być nauczycielem, który tylko uczy, a nie ma czasu na słuchanie muzyki, delektowanie się nią, czerpanie z niej przyjemności. Mnie muzyka cieszy, ciągle mi jej mało i ciągle chcę więcej! Jeżdżę na koncerty, słucham, gram, odkrywam możliwości instrumentów!
Na ilu rodzajach gitar Pan gra?
Gram na gitarze klasycznej, akustycznej, elektrycznej (najczęściej ośmiostrunowej), basowej (zwykle siedmiostrunowej), gitarach egzotycznych jak tres cubano czy quatro. Mam też kilka instrumentów strunowych, przywiezionych z podróży, bo bardzo mnie ciekawiły, na przykład saz z Turcji, na którym zagrałem jeden koncert. Czekają na lepsze czasy, czyli na dokładniejsze poznanie. Poza tym radzę sobie z grą na instrumentach klawiszowych.
Czy granie od początku było Pańską pasją? Który z instrumentów poznał Pan jako pierwszy?
Kiedy miałem 12 lat, mój brat miał grać na gitarze klasycznej. Poszedłem z nim na lekcję. On się zniechęcił, a ja zapamiętałem melodię, której miał się nauczyć. I tak trafiłem na prywatne lekcje. Najpierw chciałem grać, potem się zniechęciłem, ćwicząc klasykę. Nie docierałem na lekcje i nie wspominałem o tym rodzicom. Jednak po namowie nauczyciela zdałem egzamin do Szkoły Muzycznej II stopnia. Tam spotkałem Piotra Olszewskiego, nauczyciela gry na gitarze, dzięki któremu zobaczyłem, że w tej grze jest coś więcej. On zostawał po godzinach, coś układał, komponował... Bardziej interesowało mnie nie to, co na lekcji kazał mi grać w ramach programu, lecz to, co on grał w czasie przerwy. Po powrocie do domu brałem do ręki instrument i starałem się zagrać to, co grał nauczyciel. Chciałem tę muzykę zatrzymać, zapamiętać. Były to najczęściej podsłuchane elementy jazzu, które Piotr mi nieświadomie pokazywał. Widziałem w nich jakiś pierwiastek twórczy. Potem, poza programem, zaczął mnie tego uczyć. Dzięki swoim doświadczeniom z muzyką jazzową miał też inny stosunek do muzyki klasycznej .
Czym charakteryzuje się Pańska autorska metoda nauczania gry na gitarze?
Jej podstawą jest wykorzystanie największej i najmocniejszej siły ukrytej w każdym z nas, wynikającej z naturalnej ciekawości, chęci poznania, fascynacji. W ten sposób rodzi się pasja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska