Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od zawsze chciałem być aktorem

Jarosław Wadych
Kacper Kuszewski: - Mimo że nie gram już na instrumencie, to muzyka klasyczna towarzyszy mi przez cały czas
Kacper Kuszewski: - Mimo że nie gram już na instrumencie, to muzyka klasyczna towarzyszy mi przez cały czas Jarosław Wadych
Rozmowa z aktorem KACPREM KUSZEWSKIM, który wraz z Anną Sroką-Hryń poprowadził w Toruniu Koncert Galowy VI Festiwalu Piosenki i Ballady Filmowej.

Miliony polskich telewidzów znają Pana z emitowanego od 15 lat serialu „M jak miłość”, w którym gra Pan Marka Mostowiaka. Pasjonuje Pana wykonywana praca?
Mój zawód jest moją pasją, a mówiąc ściślej - jest nią teatr! Mimo że większości widzów znany jestem przede wszystkim z serialu „M jak miłość”, to właśnie działania teatralne zawsze stanowiły główny nurt mojej pracy zawodowej i moją największą pasję.
Kiedy zdecydował Pan, że zostanie aktorem?
Od zawsze wiedziałem, że chcę być aktorem. Moi rodzice byli aktorami, spędziłem dzieciństwo w teatrze. Pierwszy raz grałem na profesjonalnej scenie gdy miałem sześć lat. Pierwszą rolę zagrałem w wieku trzynastu lat - w Teatrze Muzycznym w Gdyni - była to rola śpiewana.
Proszę opowiedzieć o swojej pracy w teatrze…
Mam niezwykły przywilej i szczęście od kilku lat współpracować z wrocławską grupą Teatr Pieśń Kozła - jedną z najbardziej cenionych w Europie niezależnych grup teatralnych. Nie zabiegaliśmy o popularność, natomiast odnosimy duże sukcesy na świecie, prezentując spektakle na prestiżowych festiwalach. Tego rodzaju sztuka, tego rodzaju twórczość rodzi się z pasji. Osoby, które oglądają nasze przedstawienia, mówią, że to niezwykłe doświadczenie.
Jak trafił Pan do zespołu?
Długa droga prowadziła mnie do Teatru Pieśń Kozła. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem zespół, to się zachwyciłem i zamarzyłem, żeby móc z nim pracować, ale wtedy wydawało mi się to nierealne. Krok po kroku jednak przybliżałem się, najpierw jeżdżąc do niego na warsztaty, a potem studiując na prowadzonych przez TPK we Wrocławiu podyplomowych studiach zamiejscowych dla Uniwersytetu w Manchester - kurs odbywał się po angielsku, a ja byłem na nim jedynym Polakiem. Zaraz potem - był rok 2007 - zostałem zaproszony do kolejnego projektu grupy i od tamtej pory jestem z nią.
Może Pan przybliżyć któryś ze współtworzonych projektów?
Nasz ostatni projekt, tworzony razem z Anną Marią Jopek „Return to the Voice”, jest czymś w rodzaju udramatyzowanego koncertu, opartego na starych, archaicznych pieśniach szkockich, śpiewanych w języku gaelickim. Pieśni w oryginale jednogłosowe, dla nas zostały opracowane na zespół aktorski - wielogłosowo. To niezwykłe przedsięwzięcie i niezwykła przygoda, możliwość pracy z cudownymi ludźmi.
Czy ma Pan także pasje pozazawodowe?
Powinienem chyba wymienić tu dwie rzeczy - muzykę i podróże. Jestem absolwentem liceum muzycznego w Bydgoszczy. Spotkałem tam świetnych nauczycieli, którzy miłość do muzyki zaszczepili we mnie głęboko. Mimo że nie gram już na instrumencie - grałem w klasie fortepianu, a potem klarnetu, z którego broniłem dyplom - to muzyka klasyczna towarzyszy mi przez cały czas. Mam wielką kolekcję płyt, często chodzę na koncerty. W muzyce poważnej mam taką swoją ulubioną niszę - muzykę średniowiecza i renesansu. Poza tym, bardzo lubię jazz.
Jak wyglądają Pańskie podróże?
Marzę o podróżach egzotycznych, ale czasami to podróż za miedzę może okazać się wielką przygodą. Nie lubię podróży z biurem turystycznym do popularnych turystycznych miejscowości, kurortów. Lubię za to miejsca na uboczu, nie do końca znane - takie właśnie próbuję znaleźć, poznać lokalną kulturę, kuchnię, miejscowych ludzi. Unikam luksusowych hoteli. Wolę nocować w jakichś hostelach, gdzie można poznać innych podróżników, zaprzyjaźnić się, pogadać, usłyszeć ciekawe historie i gdzie mogą się zrodzić pomysły na dalsze podróże.
Pana najciekawsze podróże...
Mam na koncie kilka niezwykłych dalekich wypraw. Spędziłem miesiąc na podróży dookoła Nowej Zelandii. Przez trzy tygodnie podróżowałem poprzez parki narodowe północnej Skandynawii - aż po punkt lądu wysunięty najdalej na północ. Odbyłem fantastyczną dwutygodniową włóczęgę po Maroku i cudowną podróż po wyspach na Filipinach. Bardzo ciekawa była podróż do Kostaryki, gdzie miałem okazję połazić po wulkanach i pospacerować po prawdziwym dziewiczym lesie deszczowym - to niezwykłe doświadczenia. Byłem też na Syberii, na wyspie Olchon na jeziorze Bajkał. Tych podróży nigdy nie mam dosyć, ciągle czekam na kolejne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska