Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bieszczadzkie babki

Paulina Błaszkiewicz
Paulina Błaszkiewicz
Justyna Bieluch i Aleksandra Szczęsna podczas tegorocznej wyprawy w Bieszczady
Justyna Bieluch i Aleksandra Szczęsna podczas tegorocznej wyprawy w Bieszczady archiwum Justyny Bieluch
Rozmowa z JUSTYNĄ BIELUCH z klubu Od Nowa, która wraz z przyjaciółką Aleksandrą Szczęsną przeszła całe Bieszczady.

Dwie kobiety same w górach. Skąd pomysł na taką babską wyprawę?
Bardzo lubię góry i przynajmniej raz w roku staram się w nie pojechać. Wczesną wiosną byłam z ekipą z Od Nowy w Beskidzie Śląskim. To właśnie tam wpadłyśmy z moją przyjaciółką Olą Szczęsną na ten szalony pomysł, by przejść całe Bieszczady z plecakiem na plecach.
Jak wyglądały przygotowania do tej wyprawy?
Jeździłyśmy już wcześniej w góry, więc z tym nie było problemu. Największy kłopot był z pakowaniem. Kilka razy musiałyśmy się zastanowić, czy dana rzecz będzie nam potrzebna, a kosmetyki swoje ważą, o czym doskonale wiedzą wszystkie kobiety. Ostatecznie stanęło na tym, że pół łazienki zostawiłyśmy spokojnie w naszych domach.
Bez balsamu do ciała, kremu do stóp i suszarki?
Miałyśmy minikosmetyki w plecaku, a włosy suszył nam wiatr. Po powrocie było dziwnie, kiedy każda z nas zrobiła makijaż.
Wasz widok w Bieszczadach był dla kogoś zaskoczeniem?
Oj, tak. Wzbudzałyśmy spore zainteresowanie nie tylko wśród miejscowych, ale też turystów, którzy pytali, dlaczego tak jak oni nie chcemy się zatrzymać w Ustrzykach i po prostu odpocząć. W końcu zrozumieli, że nie mamy zamiaru odpoczywać i mówili: „Szerokiej drogi, bieszczadzkie babki!”.
Ktoś jeszcze podsuwał dobre rady?
Pewien pan tłumaczył, jak mamy uciekać przed niedźwiedziem: „Drogie panie, jeśli spotkacie niedźwiedzia, to biegnijcie w dół, a nie w górę, bo niedźwiedź w dół biegnie wolniej”. Na szczęście nie musiałyśmy sprawdzać tej teorii w praktyce. Nie spotkałyśmy też wilków, chociaż wiedziałyśmy, że są obecne w Bieszczadach.
Co najbardziej podobało się Wam podczas tej wyprawy?
To, że czas płynął zupełnie inaczej niż w Toruniu. Na co dzień - zarówno ja, jak i Ola - jesteśmy przyzwyczajone do życia w pośpiechu. W Bieszczadach busy zaś odjeżdżają dopiero wtedy, kiedy zbiorą się ludzie, jeśli jedzie jeden autobus na dzień, to jest dobrze, nikt się nigdzie nie spieszy, a piwo dla ochłody można kupić w kiosku albo w namiocie u pana na podwórku.
Tamtejsi ludzie są gościnni?
Bardzo! Jednego dnia zamiast w schronisku zatrzymałyśmy się u starszej pani, która nas nakarmiła. Na stole były pierogi, bigos, a prawdziwym hitem okazał się lokalny „bieszczadzki jabol”.
Co to takiego?
Wino patykiem pisane, jak mówią tamtejsi mieszkańcy. Smakowało trochę jak kompot, ale było dobre.
Ile kilometrów przeszłyście?
W ciągu dziewięciu dni pokonałyśmy główny szlak beskidzki, który ma 100 kilometrów. Trochę go jeszcze rozszerzyłyśmy, co razem daje ok. 120 kilometrów.
W czasie tej babskiej wędrówki nie miałyście momentów zwątpienia? Ola nie zapytała: „Justyna, wracajmy do domu albo poszukajmy jakiegoś hotelu?”.
Nie miałyśmy takich sytuacji. Wspierałyśmy się wzajemnie, jedna drugą mobilizowała. W takiej wyprawie niezwykle ważne jest to, jakiego ma się partnera. Wszyscy, którzy wiedzieli o naszym wyjeździe, mówili, że nie damy rady, że się pogubimy, wrócimy z płaczem i na tym się skończy. My jednak obaliłyśmy stereotypy, że kobiety słabo orientują się w terenie, że marudzą itd. Dałyśmy radę, chociaż pogoda nie była idealna. Czasem było słońce, czasem deszcz. Trzeba było wytrzymać i na przykład przejść na bosaka przez zimny strumień.
Na mecie zapewne była wielka radość...
Kiedy dotarłyśmy do Komańczy, byłyśmy szczęśliwe i dumne z siebie, ale z drugiej strony było nam trochę żal, że to już koniec.
Planujecie kolejną taką wyprawę, czy tym razem postawicie na wyjazd do spa?
Nie ma mowy o żadnym spa! Nie byłoby się czym pochwalić w pracy, bo my, ludzie z Od Nowy, wszyscy aktywnie wypoczywamy, a miłością do gór zaraził nas szef - Maurycy Męczekalski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska