Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z posiedzenia Sejmu z kolegami dla relaksu na piłkarskie boisko

Maciej Koprowicz
Poseł Myrcha nie tylko chętnie kopie piłkę, ale i ją ogląda
Poseł Myrcha nie tylko chętnie kopie piłkę, ale i ją ogląda n
Arkadiusz Myrcha, poseł Platformy Obywatelskiej, mówi o swoich sportowych pasjach.

W jednym z wywiadów przyznał Pan, że jest „uzależniony” od sportu. Jak przejawia się ten „nałóg”?

Kiedy przez dłuższy czas nie uprawiam sportu, to mój organizm się go domaga. Sport potrafi uzależniać jak nikotyna... Od dzieciństwa regularnie gram w piłkę nożną. Przez wiele lat tańczyłem także w zespole „Kądziołeczka”. Tańce folklorystyczne są niezwykle dynamiczne i wymagają sprawności fizycznej i kondycji. Teraz sporo biegam. To najprostszy sposób, by być w dobrej formie - wystarczy przebrać się w strój sportowy i założyć odpowiednie buty. Biegam dwa, trzy razy w tygodniu, zarówno w Toruniu, jak i w Warszawie. W obu miastach są bardzo dobre warunki do biegania.

Koledzy posłowie towarzyszą Panu w sportowej aktywności?

Polityka jest bardzo stresująca, dlatego posłowie chętnie wybierają sport jako sposób odreagowania emocji. Pozwala on również dbać o dobrą formę i pełni ważną funkcję integracyjną. W zespole parlamentarnym są sekcje piłkarska, koszykarska, tenisowa. Domeną posłów Platformy jest piłka nożna, ale to wiemy nie od dzisiaj. Zapalonymi fanami futbolu są na przykład Grzegorz Schetyna, Andrzej Czerwiński, rzecz jasna Roman Kosecki, Ireneusz Raś, Jakub Rutnicki i Adam Korol, kiedyś wybitny wioślarz. Nierzadko zdarza się nam wspólnie pokopać piłkę.

Kopie Pan piłkę od wielu lat...

Jako nastolatek występowałem w toruńskich drużynach Elany i Włókniarza. Zaczynałem grać w Elanie mając dziewięć lub dziesięć lat, czynne klubowe granie zakończyłem w wieku lat siedemnastu. Byłem nawet kapitanem kadry wojewódzkiej. Nie osiągnęliśmy sukcesów na poziomie krajowym, bo rozgrywki odbywały się głównie regionalnie, ale wspominam grę w drużynie województwa jako bardzo przyjemną przygodę.

Nie kusiło Pana, by zostać zawodowym piłkarzem?

Oczywiście, że kusiło, jak każdego młodego chłopaka. Z czasem jednak przychodzi refleksja, że kariera piłkarska jest wyjątkowo niepewna - jedna kontuzja może ją przekreślić. Kiedy kończyłem liceum, zdecydowałem się postawić na studia prawnicze jako ścieżkę zawodową. Niemniej nie straciłem kontaktu z piłką nożną.

Jak ten kontakt dziś wygląda?

Po zakończeniu przygody z klubową piłką, jeszcze w liceum, zacząłem uczestniczyć w rozgrywkach Toruńskiej Lidze Szóstek Piłkarskich, z którą związany jestem do dziś. Przez te kilkanaście już lat skład i nazwy zespołów zmieniały się. Dzisiaj jestem zawodnikiem zespołu Arsenał Primus, który występuje w „orlikowej” Ekstraklasie TLSP. Z powodu obowiązków zawodowych nie mogę grać w każdym meczu, ale jeśli tylko mam okazję, z przyjemnością wychodzę na boisko.

Czy Pana miłość do futbolu przejawia się też w kibicowaniu?

Kibicowanie to bardzo przyjemny dodatek do własnej aktywności sportowej. Rzadko chodzę na mecze Elany, ale jestem w kontakcie z władzami klubu, zawodnikami i stowarzyszeniem kibiców. Regularnie chodzę na mecze toruńskich drużyn koszykówki, hokeja i przede wszystkim żużla. Mam swoich faworytów także w sportowych ligach zagranicznych. Moim ulubionym klubem piłkarskim jest FC Barcelona. W moim domu nie brakuje akcentów związanych z „Bar-cą”, podobnie jak z koszykarskim zespołem Los Angeles Lakers. Jestem fanem NBA. To liga, w której mam największe rozeznanie - wliczając też inne dyscypliny sportu.

Śledzi Pan rozwój piłki nożnej w Toruniu? Jak ocenia Pan jej obecny stan?

W piłce seniorskiej od lat panuje kryzys. Toruń potrzebuje wielkiego sukcesu. Na szczęście jest nadzieja w młodzieży. W naszym mieście w kategoriach juniorów i trampkarzy pojawia się bardzo wiele talentów. W Elanie na wysokim poziomie szkoli się młodzież - młodzi piłkarze z Torunia z powodzeniem rywalizują z rówieśnikami z wielkich klubów, Legii czy Lecha. Swoje robią też akademie piłkarskie. Myślę, że na fundamencie szkolenia młodzieży za kilka lat zbudowana zostanie drużyna, która zagra może nawet w ekstraklasie! To byłoby spełnienie marzeń kibiców i mieszkańców Torunia. Potrzebne jest jednak dobre zarządzanie, by nie popełnić błędów Zawiszy czy Kujawiaka Włocławek, które szybko zakończyły marsz na szczyt.

A co Pan sądzi o kondycji polskiego futbolu po udanym dla biało-czerwonych Euro 2016?

Moim zdaniem Euro 2016 to dopiero początek pięknej historii. Doczekaliśmy się eksplozji talentów - Robert Lewandowski, Arkadiusz Milik, Piotr Zieliński to młodzi piłkarze z pięknymi perspektywami. W tej chwili polscy zawodnicy nie muszą mieć kompleksów w Europie, są równi najlepszym. Za sukcesem zawsze idzie moda na daną dyscyplinę. Dzieciaki znów zaczynają chętnie kopać piłkę. Pozytywną rolę pełnią orliki. Mamy coraz lepsze szkolenie młodzieży, owoce przynoszą takie przedsięwzięcia jak Młoda Ekstraklasa. Moim zdaniem ćwierćfinał Euro to początek długofalowych sukcesów polskiej piłki.

Co jest takiego w piłce nożnej, że Pana zafascynowała?

Futbol łączy, bo każdy zna tę dyscyplinę, każdy obejrzał choć jeden mecz piłkarski. Każdy chłopak z mojego pokolenia chciał grać w piłkę, być jak gwiazdy znane z telewizji - Juskowiak, Wałdoch, Łapiński. Do szczęścia wystarczyło asfaltowe boisko albo trawnik i dwa kamienie, służące za słupki. Piłka nożna w naturalny sposób pojawiła się w moim życiu w dzieciństwie i pewnie będzie w nim obecna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska