Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Relaks z kredką w dłoni

Jarosław Wadych
Jacek Wójcik: - Wykonanie jednego rysunku zajmuje mi do sześciu godzin
Jacek Wójcik: - Wykonanie jednego rysunku zajmuje mi do sześciu godzin Sławomir Kowalski
Rozmowa z dr. JACKIEM WÓJCIKIEM, wicekanclerzem Wyższej Szkoły Bankowej w Toruniu.

Od kiedy rysuje Pan samochody?
Rysuję od bardzo wczesnego dzieciństwa. Jak opowiada mój tata, rysowanie sprawiało mi dużą przyjemność już wówczas, gdy uczyłem się chodzić. Rysowałem na kartkach, a gdy nie miałem ich pod ręką, to na ścianach. W związku z tą rysowniczą pasją, rodzice nie zawsze udostępniali mi kredki. Byłem jednak tak zdeterminowany, że gdy brakowało kredek, to rysowałem czym innym - na przykład jabłkiem po ścianie. Co do samochodów, to stanowią one główny motyw mojej twórczości również od dzieciństwa.
Czy pobierał Pan lekcje rysunku? Może uczestniczył Pan w konkursach plastycznych?
W szkole podstawowej chodziłem na kółka plastyczne. Mówiono mi, że powinienem rozwijać swoje zdolności. W związku z konkursami przeżyłem wówczas pewną przykrą dla mnie sytuację. W telewizyjnym „Teleranku” ogłoszono konkurs na zaprojektowanie autobusu swoich marzeń. Bardzo się do niego przyłożyłem i starałem się zaprojektować pojazd, który byłby autobusem przyszłości, ale takim realnym i rzeczywistym. Zaprojektowałem autobus o awangardowej - jak na owe czasy - linii kształtu karoserii. Mój autobus nie był kanciasty, lecz nieco owalny, opływowy, z drzwiami, które unosiły się do góry. Niestety, nie doceniono mojego projektu, a wyróżniono autobusy zwyczajne - na przykład pomalowane w kropki. Było mi bardzo przykro z tego powodu.
Myślał Pan o zawodowym zajęciu się projektowaniem aut?
W szkole średniej - było to na początku lat 90. - chciałem zostać projektantem samochodów. Ostatecznie jednak wybrałem inną drogę.
Samochody na Pańskich współczesnych rysunkach wyglądają na luksusowe pojazdy z najwyższej półki. Obrazy te są bardzo wysmakowane plastycznie. Pracując w branży niezwiązanej z designem aut, znajduje Pan czas na tworzenie takich dzieł - kiedy tym Pan się zajmuje?
Rysuję bardzo często - traktuję to jako formę relaksu. Działam nie tylko w wolnym czasie, lecz także w trakcie spotkań w pracy, często wielogodzinnych - oczywiście, za wyjątkiem zajęć dydaktycznych. Uprzedzam osoby, które mnie nie znają - rysowanie nie oznacza mojego znudzenia czy lekceważenia rozmówców. Jest wręcz odwrotnie - rysując, lepiej koncentruję się na tym, co słyszę. Muszę jednak zaznaczyć, że podczas pracy robię szkice, natomiast kompletne, kolorowe rysunki tworzę w domu. Wykonanie jednego zajmuje mi do sześciu godzin. Naszkicowanie samochodu to kwestia pół godziny - najwięcej czasu zajmują kolejne etapy rysowania: cienie, odblaski, malowanie.
Zapewne w pracy szkicuje Pan z pamięci, a jak to wygląda w domu?
Rysuję z wyobraźni - moje rysunki nie odwzorowują rzeczywistości. Nigdy nie było moim celem przerysowywać identycznie. Staram się - na bazie tego, co widzę i co mi się podoba - stworzyć coś własnego. Identycznych samochodów nikt nie znajdzie. W przypadku tak wysokiej półki można realizować różne fantazje. Patrząc na inne projekty, za niedościgły wzór uważam markę Ferrari. Wysoko cenię pracę włoskich projektantów.
Jakich narzędzi Pan używa? Czy rysuje Pan wyłącznie auta?
Rysuję i cienkopisami, i flamastrami, i kredkami - nakładam kilka warstw. Bazuję tu przede wszystkim na własnych doświadczeniach, ale też podpatruję techniki rysowania w Internecie. Rysuję przede wszystkim samochody, ale nie wyłącznie. Na przykład na prośbę żony szkicuję także kwiaty.
Czy pasjonuje się Pan wyłącznie wyglądem samochodów czy motoryzacją w ogóle?
Design aut to moje szczególne zainteresowanie, ale motoryzacja jako taka jest równoległą pasją. Od dawna sięgałem po czasopismo „Motor”, a od lat 90. XX wieku kupuję różne polskie pisma motoryzacyjne. Lubię oglądać, interesuje mnie przede wszystkim samochód jako efekt pracy artystów designerów. Walory techniczne pojazdów poznaję niejako przy okazji.
Czy jeździ na co dzień Pan równie „wypasioną bryką” jak samochody z Pańskich projektów?
Jeżdżę rodzinnym samochodem marki Citroen C4 Grand Picasso - zupełnie wystarczającym, jeśli chodzi o moje aspiracje. Moim zdaniem marka Citroen w rozwiązaniach technicznych i designerskich zawsze była marką innowacyjną, trochę odróżniającą się od innych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska